Posłuchaj rozmowy z legniczaninem, fotografem Powstania Warszawskiego

W związku z 76 rocznicą Powstania Warszawskiego jego fotograf Zbigniew Grochowski  udzielił Legnickiemu Centrum Kultury wywiadu. Koniecznie trzeba posłuchać tej wyjątkowej rozmowy, którą przeprowadziła Gabriela Niewińska. KLIKNIJ TUTAJ

94-letni Zbigniew Grochowski jest jednym z ostatnich, żyjących fotografów Powstania Warszawskiego. Od 70 lat pan Zbigniew mieszka w Legnicy. Przywiodły go tu powojenne losy.

Wiele lat pracował jako nauczyciel matematyki.- Był wspaniałym pedagogiem. Z równym zaangażowaniem tłumaczył nam matematyczne zawiłości, jak i wspierał, gdy tego potrzebowaliśmy. Był bardzo lubiany - mówili dwa lata temu, podczas wernisażu zdjęć z Powstania Warszawskiego w Akademii Rycerskiej w Legnicy, byli uczniowie pana Zbigniewa z legnickiego Technikum Przemysłu Spożywczego.

Sam autor zdjęć tak wspominał powstańcze czasy: - Od dziecka byłem oswojony z aparatem fotograficznym, ponieważ mój tato był dziennikarzem. Gdy wybuchła wojna, miałem 13 lat. Tato w czasie okupacji pracował w Warszawie, w podziemnym czasopiśmie, a ja chodziłem na tajne komplety i należałem do Szarych Szeregów. Druh zastępowy wiedział, że interesuję się fotografią, dawał mi więc aparat, abym wykonywał zdjęcia na ulicach Warszawy. Gdy wybuchło Powstanie, akurat miałem ten aparat w domu. Zacząłem robić zdjęcia na Starym Mieście. Robiłem je przez 32 dni. Podobnie, jak tysiące innych młodych ludzi byłem pewien, że pokonamy Niemców. A jednak oni zostali tak dozbrojeni, że nie było żadnych szans... Gdy Powstanie upadło, zostałem wywieziony na roboty do Niemiec. Udało mi się zabrać ze sobą kliszę ze zdjęciami i dobrze ją ukryć. W Niemczech pracowałem w gospodarstwie. Rosło tam dużo ziemniaków i innych warzyw, dzięki czemu nie umarłem z głodu. Po zakończeniu wojny wróciłem do Polski, klisza wróciła ze mną. Tuż po wyzwoleniu zrobiłem jeszcze wiele zdjęć zburzonej Warszawy. Jednak przez kilkadziesiąt lat nikomu nie mówiłem o tym, jakie mam fotografie. Dopiero w 2005 r. przekazałem je Muzeum Powstania Warszawskiego – opowiada Zbigniew Grochowski.