Na planie filmu zauważyliśmy znanego aktora Eryka Lubosa, statystów odtwarzających role policjantów i mieszkańców kresów, nie zabrakło nawet zaprzężonej w karego konia dorożki.
Po raz kolejny wyjątkowy zakątek Legnicy, u zbiegu ulicy Partyzantów i św. Jana, „zagrał” przedwojenny Lwów. Jeden z najbardziej malowniczych fragmentów miasta, otoczony zabytkowymi budowlami Akademii Rycerskiej, kościoła św. Jana Chrzciciela i Domu Opatów Lubiąskich - to prawdziwa perła barokowej architektury, gdzie wystarczy unieść głowę, by poczuć się jak w Pradze i Wiedniu … jak we Lwowie.
Zdjęcia do serialu „Erynie” rozpoczęły się na początku 2019 roku we Wrocławiu i Legnicy, następne ekipa przeniosła się do Przemyśla i Krakowa, gdzie realizację przerwała pandemia.
Reżyserem nowej produkcji Netflixa i TVP, który składać się będzie prawdopodobnie z 12 odcinków, jest Borys Lankosz. Za kamerą stanął Marcin Koszałka, a muzykę opracował Michał Lorenc.
W roli głównej wystąpił Marcin Dorociński. Scenariusz oparty jest na bardzo poczytnych kryminalnych powieściach wrocławskiego pisarza Marka Krajewskiego. Cztery lwowsko-wrocławskie powieści – „Erynie”, „Liczby Charona”, „Rzeki Hadesu” i „W otchłani mroku”, opowiadające losy komisarza Edwarda Popielskiego, są kanwą nowego serialu kryminalnego.
Akcja ma miejsce we Lwowie w latach 1937-39 oraz we Wrocławiu z roku 1946. „Erynie” to nie tylko serial kryminalny, to obraz Kresów i powojennej Polski. Niesamowite, podszyte grozą powieści wrocławskiego mistrza kryminału oraz wielokulturowe i piękne zimie, które zniknęły za naszą wschodnią granicą - to atuty nowego serialu.
Film reżyseruje Borys Lankosz. Scenariusz napisali: Igor Brejdygant, Borys Lankosz, Magdalena Lankosz i Władysław Pasikowski. Autorem zdjęć jest Marcin Koszałka, a muzyki - Michał Lorenc. Serial premierowo pokaże Netflix, a następnie TVP, która jest jego współproducentem.